Spojrzenie, jakim mnie obdarzył, utwierdziło mnie w przekonaniu, że poruszyłem drażliwy temat. W takim stwierdzeniu upewniła mnie również odpowiedź Nivana.
Odezwał się tuż po tym, jak zaśmiał się kpiąco, a jego twarz przybrała złośliwy wyraz. Taki, jaki przyjmują dzieci w szkole podstawowej, które zaraz po zabraniu innym zabawki, sami rzucają ją w kąt. Takie zachowanie ma na celu pokazanie swej dominacji nad słabszymi, najczęściej z racji tego, że sami są dominowani. A co idzie za chęcią władzy grupą ludzi lub jedną jednostką?
— Tak, podpierdoliłem cuksa, jak jeszcze robiłem w pampera. — Kolejny półuśmiech ponownie naprowadził mnie na dobre tory. W reakcji na te słowa strzeliłem palcami u dłoni, wyzwalając iskierki energii. — Oczywiście, że nie, co to za pytanie. I zdjąłbyś, kurwa, tę maskę, nie chcemy wszczęcia działań antyterrorystycznych.
Agresja. Otóż to. Kto nigdy nie spotkał się z takim zachowaniem ze strony innych, niechaj pierwszy rzuci kamieniem. Byleby nie we mnie.
Nie mówię tutaj o rzucaniu się z pięściami na każdego osobnika, a po prostu używaniu inwektyw stosunkowo często w swoim słownictwie. To również, według ekspertów psychologii, może być przejawem natłoku emocji w ciele danej persony. A złość i gniew może znaleźć ujście na wiele różnych sposobów. Zaiste, humanoidy to takie ciekawe stworzenia!
Czy ja zawsze tak bardzo zwracałem uwagę na szczegóły?
— Mniejsza. Dojdziemy za chwilę do twojej nowej kwatery. Na łóżku będziesz miał zestaw mundurków, na lato i zimę, a także wszystkie podręczniki. Będzie dobrze, dopóki ich nie zgubisz. Jesteśmy teraz w akademiku, tamten zapyziały budynek, który pewno zdążyłeś zauważyć z dziedzińca, to biblioteka, tamten w oddali należy do nauczycieli, ich mieszkanka i tak dalej. Szkoła to wiadomo, ten, co został jako ostatni. W okolicy mamy ładny, dość spory lasek z altanką i jebitnym drzewskiem na środku. Ogoniaści lubią się tam zapuszczać w wolnych chwilach. No i jest miasteczko. Niezbyt duże, ale monopolowy się znajdzie, kawiarnia nawet dobra jest i ryneczek przyjemny do popołudniowych posiedzeń, Nawet pouczyć się w spokoju można.
— Czy posiadacie tutaj pracownię informatyczną? Bądź kontakt o sporej przepustowości? — spytałem po namyśle i przeanalizowaniu nabytych danych. Przeciągnąłem dłonią po porcie, znajdującym się na karku, a dodatkowo zakrytym szalem. Następnie ściągnąłem maskę, niezbyt zdziwiony brakiem jakiejkolwiek widoczności. Powoli, zaczynając od oczu, odtworzyłem swoją twarz, gdyż ta postanowiła złośliwie rozpłynąć się, zniknąć, zdestabilizować. Jak zwał, tak zwał.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz