— Seks jest miły, przyjemny i trudniej się uzależnić niż od wódki, a wolałabym nie skończyć jak Mińsk, z rozwaloną wątrobą w wieku trzydziestu lat. Poza tym, hej, raczej z kim idę do łóżka i dlaczego to moja kwestia — oświadczyła, a ja w odpowiedzi prychnąłem. Bo niby jej sprawa, ale raczej nie chciała złapać jakiejś opryszczki, kiły czy innego cholerstwa, a nawet jeżeli z zabezpieczeniem, to i tak lepiej uważać. Edukacja seksualna z Walshem, tego jeszcze nie grali. — Jestem emocjonalnie roztrzęsioną kulką z PMS, ryczę praktycznie o wszystko, Adamek, przyzwyczaj się, żona będzie ci kiedyś wdzięczna. Poza tym kawa brzmi dobrze. I lody. — Parsknąłem głośnym śmiechem i pokręciłem głową.
— Seks jest miły, dopóki się czegoś nie złapie — stwierdziłem krótko i zwięźle, rozglądając się przy tym dookoła. — I też uzależnia, tylko nie jest to tak bardzo widoczne. No może później, gdy skończy się z przypadkowym bachorem u nogi, bo raz się zapomniało — dodałem po chwili, poważniejąc trochę na chwilę. Westchnąłem ciężko, pokręciłem głową i opuściłem wzrok. — A więc niech ci będzie, kawa, lody, dobre ciastko, do wyboru, do koloru, ja stawiam oczywiście, zachowajmy pozory mojego dżentelmeństwa — oświadczyłem, a po chwili zmierzaliśmy w kierunku wyjścia z budynku. Poprawiłem torbę na ramieniu. — Jakieś konkretne życzenia i ochoty czy wolisz zostać zaskoczona?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz