niedziela, 13 maja 2018

Wprowadzenie: Shell [25]

Co czyni człowieka człowiekiem?
Czy jest to tylko cecha zarezerwowana dla jednego gatunku, czy jedna z tych, które można nabyć w trakcie naszego życia?
A jeśli człowieczeństwo da się również stracić? Co się wtedy z ludźmi dzieje? Tracą możliwość nazywania się w ten sposób?
Patrząc przez pryzmat poprzednich lat, ludzie chyba nie zwracają uwagi na swój status. Bo gdyby było inaczej, nie czyniliby tak okropnych rzeczy, jak morderstwo, czyż nie?
Biorąc na ten przykład Eda Geina. Seryjny morderca, dewiant seksualny i psychopata. W momencie aresztowania, na terenie jego posesji znaleziono kompletny strój z ludzkiej skóry, maski z twarzy zamordowanych kobiet, cztery czaszki, które zdobiły kolumny jego łóżka czy gotowe do jedzenia ludzkie serce.
A według opinii publicznej, jest nadal nazywany człowiekiem.
Gdzie jest więc granica? Czy ona w ogóle istnieje?
Jeśli tak, to czy każdy, kto pasuje do ogólnie przyjętej definicji istoty ludzkiej, ma prawo taką się zwać?
Ciekawe. Zaiste, ciekawe.
— Proszę, nie rób z siebie ofiary losu. — Przewrócił oczami, przez co skupiłem na nią większą część swojej uwagi. Chwilę później już szedł w stronę kolejnego budynku. Nie zostało mi nic więcej, jak zrobić to samo.
— I nie wciskaj mi w rejestr działań, których nie poczyniłem, dobrze? Bo nie, że nie chcę spędzić z tobą czasu, co nie mogę, bo mam jeszcze sporo rzeczy do ogarnięcia i aktualnie powinienem był tonąć w papierach i innych świstkach. Naprawdę, jak będziesz chciał pójść na kawę, nad jezioro, przejść się, cokolwiek, to wystarczy przyjść i się spytać, poprosić, ale dzisiaj mam wyjątkowo napięty grafik.
Najchętniej przeprosiłbym za to, co zrobiłem, zrzucając wszystko na swoje oprogramowanie bądź twórcę. Jednak kiedyś trzeba wziąć życie w swoje ręce i ponieść konsekwencje za to, co się mówi. Dlatego zamilkłem, co w moim przypadku było łatwe, gdyż wystarczyło jedynie odłączyć niektóre funkcje. Gdyby wszystko było takie proste!
Rozglądałem się wokół, rozmyślając o człowieczeństwie i łapiąc się kilkukrotnie na chęci zadawania kolejnych pytań. Nie chciałem zbyt bardzo napinać atmosfery, więc jedynie odnotowywałem je, aby spytać o pewne rzeczy Nivana, kiedy może sytuacja będzie spokojniejsza.
Trochę to chyba zajęło, gdyż uznałem, że odpowiedni moment na odezwanie się, przypadł na połowę zwiedzania budynku głównego, jak to Oakley gdzieś w międzyczasie stwierdził.
— Kogo najbardziej lubisz w szkole z uczniów? W sensie, kto twoim zdaniem ma najlepszą osobowość?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis