środa, 9 maja 2018

Wprowadzenie: Gabriel [2]

I w końcu przybył. Gabriel Lavillenie, niebieskooki chłopak i przysięgam, doskonale kojarzyłam te oczy, ale jednak brakowało mi jakiegoś puzzla w całej tej układance, więc wszelakie komentarze wolałam zachować dla siebie.
Bo jeszcze zdążę z nim porozmawiać o całej tej sytuacji i może to on rozwieje moje wątpliwości.
I nawet nie zauważyłam, jak zadrżałam, gdy przeniósł na mnie wzrok.
Ale przecież te oczy były jaśniejsze.
— Witam, Madame. — Zamrugałam kilka razy zdekoncentrowana, bo chyba jeszcze nie miałam męża, a i aż tak staro nie wyglądałam. Kolejny, który nie zna się na francuskim. —Czy wie panienka, gdzie znajdę kogoś, kto ma mnie wprowadzić? — zapytał, uśmiechając się czarująco, na co odwzajemniłam się tym samym, bo, och, ten uśmiech musiał powalić niejedną dziewczynę na kolana.
Prawdopodobnie mógł powalić też i mnie.
Zatrzepotałam rzęsami, dygnęłam i spojrzałam prosto w niebieskie oczy.
Mademoiselle — poprawiłam szybko chłopaka, prawie automatycznie, ale po chwili zreflektowałam się, że przecież to nie był mój znajomy, a to co zrobiłam zdecydowanie nie należało do rzeczy taktownym. Zasłoniłam usta dłonią, opuszczając wzrok i możliwe, że się zarumieniłam, ale kto by na to zwracał uwagę, prawda? — Przepraszam, ja również witam, Monsieur. Wanda Przewalska, miło mi poznać — przedstawiłam się i wyciągnęłam w jego kierunku dłoń, czekając na jego ruch. — Jak mniemam, Gabriel Lavillenie, prawda? Trafiłeś doskonale, to ja mam ciebie wprowadzić.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis