wtorek, 29 maja 2018

Spadam [33]

Oparł głowę na moim ramieniu i splótł palce razem z moimi, sunąc dłonią po mojej skórze, a ja sama wsunęłam drugą dłoń w niebieskie włosy.
— Tylko nie odbieraj mnie potem inaczej, Wanda, proszę — mruknął cicho, a ja pokiwałam głową i posłałam w jego kierunku ciepły uśmiech, bo chyba właśnie tego potrzebował.
Takiego drobnego wsparcia, poklepania po pleckach i powiedzenia, że będzie dobrze, a on nie musi się niczym martwić.
Zapadła chwilowa cisza, którą następnie przerwał on sam krótkim odchrząknięciem.
— Bo tak właściwie, to ja... — zaczął, ściągając brwi i chyba dalej zastanawiając się, czy sam tego chce. Przejechałam dłonią po jego włosach i ścisnęłam dłoń chłopaka, dalej utrzymując ciepły uśmiech na twarzy. — Jestem gejem? — dokończył, a ja, przysięgam, odetchnęłam z ulgą, bo przez chwilę myślałam, że dowiem się, że siedzę obok poszukiwanego listem gończym mordercy.
— Och, Nivan — wymruczałam, parskając cichym śmiechem i odsuwając się od chłopaka, by móc spojrzeć na jego twarz. — I dlatego miałabym odbierać ciebie inaczej? — zapytałam, uśmiechając się i biorąc jego twarz w swoje dłonie. — Zdążyłam się zacząć domyślać, naprawdę, nie masz czym się martwić — dodałam, po czym przyciągnęłam go do siebie, by zacząć rysować okręgi na jego plecach. — I nawet niech ci przez głowę nie przejdzie, że zmienię swoje nastawienie do ciebie, błagam, kochaj sobie kogo chcesz i jak chcesz, mi nic do tego, ja tutaj jestem od wspierania i ewentualnie chronienia ciebie przed dupkami oraz sukami. Tyle.
Parsknęłam jeszcze raz śmiechem, ściskając go troszkę mocniej.
— Zresztą mam brata geja, błagam, dlaczego miałabym teraz ciebie znienawidzić czy coś w tym stylu? — mruknęłam. — Oj, Nyvka, Nyvka, zdecydowanie czasami za dużo myślisz.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis