sobota, 3 marca 2018

Powroty bywają przewrotne [0]

To było dziwne, wrócić tutaj po takim czasie. Z jednej strony doskonale wiedziałam, że wiele rzeczy się zmieniło. Szkolny budynek oraz akademik zdawał się teraz idealnie wpasować w styl architektoniczny biblioteki, w ciągu ledwie kilku miesięcy mojej nieobecności postarzały się przynajmniej o dwa, trzy wieki.
Tyle się zmieniło, a jednak nadal czułam się jak niepewna pierwszoklasistka, która zastanawiała się, co ją w ogóle tutaj czeka i czy da radę utrzymać się na uczelni. Po co tyle nerwów, nie wiedziałam, w końcu za pierwszym razem poszło dobrze, a jednak początkowo powłóczyłam niedbale nogami, żeby kilka minut później praktycznie skakać i biec.
Pomieszczenie wyglądały podobnie, ludzie trwali w klasach, a ja ciągnęłam za sobą walizkę na kółkach, którą zdecydowałam się zostawić w sekretariacie. Stanęłam przed drzwiami gabinetu dyrektora i zapukałam, wchodząc po usłyszeniu ochrypłego "Proszę". 
To będzie zdecydowanie długa rozmowa. 

x X x

Przechadzałam się szkolnymi korytarzami, w oczekiwaniu na upragniony koniec wszelkich zajęć. Co prawda uczniów puszczono już do domu i sam budynek wyglądał na opustoszały, ale nauczyciele siedzieli jeszcze po klasach. W tym jeden, którego chciałam spotkać i przywitać się po powrocie, że w końcu jestem. Choć pewnie nie czekał, ale obiecałam sobie wcześniej, że wrócę. Że zajęło to nieco więcej czasu, niż chciałabym, to inna kwestia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis