Odwrócił ode mnie wzrok, odchylając przy tym głowę i odsłaniając jakże cudowną szyję. Uśmiechnąłem się w myślach. No ładnie, ładnie, miałem wrażenie, że z każdą sekundą nasza relacja zapowiadała się coraz lepiej.
— Bawienie się w tajemnice na takim poziomie, nie sprawia żadnej frajdy, jeśli mam być szczery — mruknął, stwierdzając oczywistość i psując całą świetną zabawę, a ja przewróciłem oczami. Bo przecież doskonale zdawałem sobie z tego sprawę. — Również Cesarstwo, żadna to kusząca ciekawostka — mruknął, przymykając oczy, a ja pokiwałem głową z pełną uwagą i skupieniem, cały czas uważnie mu się przyglądając.
Teraz już nawet studiując, bo w sumie to naprawdę był śliczny.
I bardzo kuszący, temu również nie mogłem zaprzeczyć.
— Z każdej rzeczy można stworzyć coś interesującego — stwierdziłem, obracając głowę i przestając obserwować chłopaka. — Trzeba tylko odpowiednio do tego podejść.
Zastukałem kilka razy butem o ziemię, wzdychając. Ciężkie życie, bardzo ciężkie, nie zaprzeczę, zwłaszcza gdy po cichu liczyłem na zobaczenie Przewalskiego gdzieś tam w tłumie tych wszystkich ewidentnie zagubionych uczniów. Tak po prostu. Z ciekawości.
Oczywiście bez Davona jako pieprzonego ochroniarza, który tylko czekał na doskonałą okazję do obicia mi twarzy. No cóż. Ciekawe, czy już dowiedział się o moim pojawieniu się w szkole?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz