środa, 7 lutego 2018

Wprowadzenie: Meleus [1]

„Gdzie jesteś Meleusie?” Bardzo dobre pytanie! Gdzie był Meleus? Problem polegał na tym, że sam nie do końca wiedział. Koniec końców nigdy nie był specjalnie lotny w nawigację. Trzy budynki, przynajmniej trzy drogi – wicie, rozumicie, można się zgubić!
Jednak wedle zasady, że wszystkie drogi prowadzą do AWU – jakoś samo poszło. Idąc dziarsko, skutecznie zagłuszał wszystkie swoje myśli szurając podeszwami butów o asfalt. Może to i lepiej – ostatnimi czasy miewał w głowie straszliwy bajzel. Ale przecież dlatego tu trafił, prawda…? Aż mimowolnie przycisnął palce do nasady nosa i przymknął na chwilę oczy. Chaos w myślach powodował ból głowy i skutecznie doprowadzał go do szaleństwa. W myślach przeklął wszystkie stojące równo rządkami na półkach w domu rodzinnym eliksiry przeciwbólowe. Zmarszczył śmiesznie nos, zaciskając mocniej wargi i rozejrzał się po sporym szkolnym dziedzińcu nieobecnym wzrokiem. Był tutaj jakimś cudem umówiony z człowiekiem-samorządem; kimś kto pomoże mu się ogarnąć w rzeczywistości. Przed budynkiem stała tylko jedna osoba – odrobinę od niego wyższy, postawny blondyn z przydługimi kłakami. Wymienił z nim spojrzenia, podchodząc bliżej. Przez chwilę jakby zawahał się w pół kroku, ale miał nadzieje że nie było to zbyt widoczne. W trakcie ostatnich trzech dni spędził pośród obcych ludzi więcej czasu, niż przez kilka ładnych tygodni. Było to dla niego odrobinę frustrujące.
 Meleus Saldivar  odezwał się do chłopaka, zupełnie jakby miało to coś wyjaśniać. Barwa i tonacja głosu z jakimi to wypowiedział były specyficzne – twarde, nieco zachrypnięte, raczej przyjemne dla ucha, ale zupełnie inne od tych, które James sobie wyobrażał. Dopiero po kilku sekundach milczenia zdał sobie sprawę z tego, że powinien prawdopodobnie powiedzieć coś jeszcze.
 Miałem się złapać z kimś z samorządu  dodał gwoli żołnierskiej ścisłości, machinalnie się prostując i przenosząc wzrok z przypadkowo napotkanego elementu otoczenia na swojego rozmówcę. Wcisnął dłonie w kieszenie bluzy, zupełnie nad tym nie panując.
Graty, Meleusie. Znowu wyszedłeś na mruka i milczka. Do tego dziwaka. Trudno o lepsze pierwsze wrażenie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis