— Właśnie tak, wcale się nie mylisz, Foma Dymitr Przewalski, miło mi poznać. Jak mniemam, ty jesteś Izel Carter? — Brzmiało to bardziej jak stwierdzenie, niżeli pytanie, ale i tak skinęłam głową. — Więc tak, to ja mam ciebie wprowadzić i teraz pytanie od czego chciałabyś zacząć, czy mam ciebie zaprowadzić do pokoju i już tam przekazać wszystkie dokumenty, a po drodze opowiedzieć o szkole czy na przykład wolisz wszystko zobaczyć? Do wyboru, do koloru, jak ci wygodniej, bo to ty masz się czuć dobrze — skończył, prostując się, a ja zaczęłam się zastanawiać nad tym, co zrobić i gdzie iść. Pociągnęłam zamyślona za kosmyk fioletowych włosów i nagle moją twarz ponownie rozświetlił uśmiech.
— Bardzo trudny wybór, ale wolałabym wszystko zobaczyć i przy okazji posłuchać, panie Przewalski. Pokój i papierkowa robota może poczekać — odpowiedziałam w końcu. Pomińmy to, że nie cierpiałam formalności, chociaż niektóre nawet sprawiały mi przyjemność [ale takie inne, nie zawierające tony dokumentów]. Poza tym chciałam trochę pozwiedzać i dowiedzieć się czegoś od kogoś, kto nie był
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz