Rok po roku mijał, nawet się nie zorientowaliśmy kiedy, aż w końcu byłem już pełnoletni. Parę dni w tamtą, parę dni w tą, kto by to zliczył. Powoli zaczynało nam się układać, mi, Fomie. James. Hera, Vin, Van. Nawet Wanda z Oakley`em wyglądała na nieco bardziej rześką niż zwykle, przynajmniej na rozpoczęciu roku. Również krótkie spotkanie z dyrektorem zaowocowało krótką informacją, że Heather będzie wracała, ale dopiero na następny semestr, że czeka nas dużo pracy, że mamy Cesarza przyjąć w końcu, że bal będzie urządzony z tej okazji i że kolejne trzy semestry spędzimy, harując jak woły. Nie żebyśmy spodziewali się czegokolwiek innego.
Sam mogłem za to odetchnąć, bo powoli zaczynałem wdrażać się z powrotem w szkolny system i dlatego pędziłem na wprowadzenie nowego ucznia. Adam Walsh, jak zwał, tak zwał, nieco niższy ode mnie, z twarzy przyjemniaczek, ale dzięki Jamesowi doskonale zdawałem sobie sprawę, że to tylko pozory.
Stałem przed budynkiem akademika, gdy część uczniów nadal latała jak szalona po korytarzach, witając się ze starymi znajomymi, poznając nowych i w sumie wymieniając się letnimi ploteczkami. Życie ruszyło do przodu, nawet nie zorientowałem się, w którym momencie. To był przecież mój czwarty rocznik, a miałem wrażenie, jakbym spędził tu ledwie kilka miesięcy, znowu będąc pyskatym smarkaczem z pierwszej klasy.
Adamie, gdzie jesteś, zanim już w ogóle stanę się sentymentalnym głupcem.
Sam mogłem za to odetchnąć, bo powoli zaczynałem wdrażać się z powrotem w szkolny system i dlatego pędziłem na wprowadzenie nowego ucznia. Adam Walsh, jak zwał, tak zwał, nieco niższy ode mnie, z twarzy przyjemniaczek, ale dzięki Jamesowi doskonale zdawałem sobie sprawę, że to tylko pozory.
Stałem przed budynkiem akademika, gdy część uczniów nadal latała jak szalona po korytarzach, witając się ze starymi znajomymi, poznając nowych i w sumie wymieniając się letnimi ploteczkami. Życie ruszyło do przodu, nawet nie zorientowałem się, w którym momencie. To był przecież mój czwarty rocznik, a miałem wrażenie, jakbym spędził tu ledwie kilka miesięcy, znowu będąc pyskatym smarkaczem z pierwszej klasy.
Adamie, gdzie jesteś, zanim już w ogóle stanę się sentymentalnym głupcem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz