wtorek, 20 lutego 2018

Walentynkową zabawę czas zacząć! [8]

— Hmm... Chciałam już prosić o coś czekoladowego, ale chyba raczej się zdam — oświadczyła, a ja pokiwałem głową z uwagą, uśmiechając się pod nosem. Czekolada zdecydowanie brzmiała dobrze. — W końcu kto nie ryzykuje, nie pije szampana — dodała po chwili, aby następnie uciec szybko wzrokiem.
Parsknąłem śmiechem, przeczesując włosy dłonią, bo bądźmy wszyscy poważni, sam lubiłem to powiedzenie, zwłaszcza jeżeli akurat szampan był dobry (ze złym szampanem raczej się nie sprawdzało, no cóż). Pokiwałem głową, odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w kierunku drzwi kawiarni, za którymi kryło się dosyć zatłoczone pomieszczenie. No cóż,  przecież nie tylko uczelnia świętowała Walentynki, a tego typu wyjścia to raczej najpopularniejsza form spędzania czasu w to święto.
Kolejka długa była, no cóż, trzeba było przeczekać, aby następnie powrócić z podwójnie czekoladowym brownie i świeżym sokiem pomarańczowym dla panienki (opcja najbezpieczniejsza, a i w upał idealna), a dla mnie samego tartą cytrynową i mrożoną kawą. Tego dnia musiałem zagryźć zęby i dzielnie zapłacić, taka rola mężczyzny, a przecież nie będę wykłócać się o kilkanaście rubli z dziewczyną, która jednak ten swój czas wolny poświęcała, by spędzić go miło w czyimś towarzystwie. Oczywiście nie obyło się bez nie patrzących ludzi czy wpadających dzieciaków pod nogi, ale tu też po prostu prychnąłem pod nosem, ciesząc się, że nic mi z tacy nie spadło.
— Voila, czekoladowo zgodnie z prośbą i sok pomarańczowy dla ochłody — oświadczyłem dumnie, stawiając rzeczy na naszym stoliku, a następnie usiadłem i westchnąłem ciężko. — Ciesz się, że tam nie wchodziłaś, przejście z tacą z napojami graniczy z cudem i jakoś mi się udało. Było ciężko, o tak to skomentuję — mruknąłem, parskając śmiechem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis