— Nic, absolutnie nic by nie zmieniło — odparłam zirytowana, wzdychając po chwili ciężko, a ja przewróciłam oczami. Obie to wiedziałyśmy, więc po co ciągnąć temat? — Słuchaj, nie chcę dla ciebie źle — stwierdziła, opierając się obok mnie łokciami o parapet, a ja pokręciłam głową, bo przecież to wiedziałam, zdawałam sobie sprawę z tego. — Nie chcę dla ciebie źle, a wiem, ile zła jest w stanie wyrządzić ten skurwiel. Wiem, co ma za uszami, wiem, co robił, wiem, gdzie był. Ja wiem, uczucia, przywiązanie, te sprawy, wiem, że już cię chapnął jak wilk niczego nieświadome jagnię, ale błagam cię, broń się, kop go w żebra ile wlezie i wiem, że te metafory brzmią chujowo, ale za dużo czasu spędziłam w te wakacje z moją prapraprababką, wybacz. Po prostu staraj się trzymać go na dystans, nie giń w tych paskudnych gałach i wiem, że za chwilę zaczniecie się drzeć towarzyszu, że łatwo ci powiedzieć, łatwo ci gadać takie pierdoły, zamknij się już, nie wiesz absolutnie niczego, ale ja będę paplać i namawiać.
Wywód długi, ale z sensem i naprawdę chciałam się z nią zgodzić, pokiwać głową i może nawet się rozryczeć, bo doskonale zdawałam sobie sprawę w jakim bagnie się znajdowałam, jak te błękitne oczy mnie wciągnęły i wciągnęły już tak, że usta zdecydowanie były pod taflą wody. Ale nie mogłam. Bo było za późno, a ja po prostu nie potrafiłam "kopnąć go w żebra" czy "nie ginąć w tych paskudnych gałach". Bo na to było zdecydowanie za późno. A może to ja po prostu należałam do słabszych osobników, choć zawsze chciałam być tą silniejszą jednostką.
Westchnęłam, parskając beznadziejnym śmiechem i przysięgam, gdybyśmy nie były na korytarzu, to rzuciłabym się Renee w ramionach, szukając choć trochę ciepła, które obroniłoby mnie przed tym... wszystkim.
— Ale ja doskonale zdaję sobie z tego sprawę, Renee — stwierdziłam, a słowa siadły jakoś tak ciężko na sercu i ciążyły, ciążyły, ściągając mnie w dół. Przetarłam twarz dłonią. — Tylko że jest już zdecydowanie za późno, a mi pozostało chyba tylko płynąć z nurtem rzeki.
I czekać. Czekać, aż wszystko się ułoży.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz