czwartek, 8 lutego 2018

Stolarz płakał, jak sprzedawał [7]

— Znikać nie znika, ale zdarzało się, że służyła za urynał. Niby tu sprzątają, ale wiesz, jak jest. Mogę wiedzieć, co czytasz? — Dziewczyna przechyliła głowę.
Dosłownie w ostatniej chwili powstrzymałam się przed gwałtownym wstaniem. Zamiast tego podniosłam się, jak gdyby nigdy nic. A jej pytanie trochę mnie zaskoczyło. Przyznam szczerze, że trochę się tego nie spodziewałam. Chyba. Może jednak nie była taka zła? Dla pewności wolałam zachować dystans. Zastanowiłam się chwilę nad dobraniem odpowiednich słów, aby mniej więcej przybliżyć Renuli fabułę, ale bez mówienia zbyt wiele.
— Hmm, a więc... — zaczęłam, kończąc układanie planu. — Jest sobie pewien mężczyzna. Przeżył już prawie dziesięć tysięcy wcieleń. Jeśli do równej liczby jego dusza nie osiągnie “doskonałości” - przepadnie. Na dodatek ma romans z Suzie, która jest Śmiercią. Oczywiście jest też kilka zabawnych scen i tekstów. Jednak pewnego razu wszystko zaczyna się komplikować. Jeśli czegoś nie zrobi, przepadnie. To tak w skrócie. — Odparłam, oglądając okładkę z motywem kosmosu. Odkąd pierwszy raz ją zobaczyłam, wiedziałam, że muszę ją mieć. — Brzmi jak tanie romansidło ze słabą fabułą, ale naprawdę wciąga i jak zaczniesz czytać, to nie będziesz chciała przestać. — Uśmiechnęłam się pod nosem, bo ta książka należała do jednej z tych, do których mogłabym ciągle wracać i czytać od nowa.
Od początku przeżywać te emocje, z ekscytacją przekładać kartki nawet wtedy, gdy wiedziałam, co się za chwilę stanie. Uwielbiałam fantastykę, filozofię życiową, od czasu do czasu przeplecioną jakimś wątkiem miłosnym. Po prostu kochałam książki, które kierowały mnie na jakiekolwiek przemyślenia na jakiś temat.
— Jeśli będziesz chciała, z chęcią ci ją pożyczę — dodałam, patrząc przyjaźnie na dziewczynę.
Może uda mi się mieć z nią przynajmniej neutralne stosunki.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis