— Jeśli znajdę chwilkę na odkorowanie się, to na pewno dopytam. Brzmi... Ciekawie. — Skinęła głową, a jej dłonie luźno opadły.
Nagle usłyszałyśmy tąpnięcie, jakby coś ciężkiego spadło na ziemię. Właśnie jakiś nieszczęśnik, zapewne z pierwszej klasy, przysiadł na pechową ławkę, która postanowiła z niego zażartować i się zdematerializować. Renee podsumowała to tylko wydęciem ust.
— Mówiłam? — Dziewczyna parsknęła śmiechem, wskazując na obolałego chłopaka.
Po chwili sama jej zawtórowałam, chociaż równie dobrze na jego miejscu mogłabym być ja. Oczywiście ja miałam to szczęście, że zostałam ostrzeżona. Bądź co bądź, wyglądało to całkiem zabawnie. Renula coraz bardziej zaczynała wydawać mi się naprawdę dobrą koleżanką lub przynajmniej znajomą, posiadającą charakter. Jednak nie ma w żadnym uniwersum istot idealnych pod każdym względem, czyż nie? Mimo wszystko całkiem zaczynałam ją lubić. Potencjalnych sojuszników i znajomych nigdy zbyt wiele. Chciałam dowiedzieć się o niej czegoś więcej, ale z drugiej strony nie wiem jak ona. Nasze poglądy względem siebie mogły się różnić, a co za tym idzie, mi mogło wydawać się, iż wszystko jest w porządku, a dla niej mogłam być może z lekka irytującym pierwszakiem lub coś w tym stylu.
— Wydajesz się być naprawdę interesującą osobą. Może to zabrzmieć naprawdę głupio, ale chciałabym cię bliżej poznać — rzuciłam się na głęboką wodę, bo czemu nie. Najwyżej mnie wyśmieje albo chociaż odrobinę dowiem się co nieco o jej osobie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz