środa, 14 lutego 2018

Niech żyją pajęczaki! [8]

— Nie czczą cię już przypadkiem? — Wybudziłam się z zamyślenia, nieprzytomnie patrząc na chłopaka, w pierwszej chwili nie rozumiejąc, o co chodziło. Dopiero zrozumiawszy sens jego słów, parsknęłam śmiechem, wzruszając ramionami i kręcąc głową jednocześnie. Cóż, pomimo moich marzeń oraz starań nie byłam w oczach robaków przyjacielem, bały się mnie tak samo jak innych, ale nie przeszkadzało mi to w ratowaniu ich. 
— Wracając, co jeszcze o mnie wiesz? Albo o nas? I od kogo? — Ostatnie pytanie zostało zadane twardym tonem, a jego wzrok poleciał w stronę książki, która bezpiecznie spoczywała w mojej torbie. Rzuciłam mu spojrzenie mówiące "Naprawdę myślisz, że ci powiem?", kryjąc delikatny, rozbawiony uśmiech, a moje ramiona znowu uniosły się w górę, żeby zaraz opaść w dół.
— Imię, nazwisko, rocznik, klasę. Nie mam aż tak dobrej pamięci, żeby znać wszystkie informacje o wszystkich. W sumie same suche fakty, to, co wszyscy prawdopodobnie wiedzą. Streszczenie plotek. — odpowiedziałam, spuszczając wzrok w dół i zdjęłam okulary z nosa, które zaraz zaczęłam czyścić chusteczką wyjętą z kieszeni. — Co do ostatniego pytania, wolę nie zdradzać — wymruczałam, a w myślach pojawiła się brunetka w pomarańczowej bluzie.
Włożyłam szkła na ich miejsce, spoglądając na bardziej wyraźny świat niż kilka sekund temu. Naprawdę, panie Nivan, bałbyś się bardziej, gdyby ktoś inny był na moim lub Vene miejscu. Oni raczej wolą się od razu dobierać do czyjegoś umysłu. Westchnęłam ciężko.
— I nie martw się. Mimo wszystko, przeze mnie zostaniesz zapamiętany jako Ten, Który Nie Cierpi Pająków i Trzeba Przed Nim Je Bronić — dodałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis