niedziela, 18 lutego 2018

Masz bardzo ładne oczy [3]

Mała, niesforna i nieco roztrzepana królewna wparowała do pokoju, istnie szlacheckim krokiem, ale nieco mniej dumnym wyglądem, bo jednak kobiety w takich momentach naprawdę chciał być tylko wygodne i nie zwracać uwagi na wygląd.
W sumie to taka naturalna wyglądała o wiele ciekawiej, niż ostatnio, sam nie wiem czemu. Urok osobisty? Delikatniejszy, młodzieńczy wizerunek? Kto ich tam wie.
Przysiadła się na łóżku naszego ukochanego posiadacza waty cukrowej na głowie i mocniej opatuliła się w długi koc, który dotąd ciągał się za nią, jak udawana peleryna księżnej. Zamknąłem cicho drzwi, bo w przeciwieństwie do Oakleya hałas mi nie sprzyjał i sam usiadłem przy biurku, zakładając nogę na krzesło i zerkając na nastolatkę, która szeroko uśmiechała się w moją stronę. Ładnie się uśmiechała. Nawet bardzo.
— Gratuluję wygranego zakładu w bardzo dobrym stylu — rzuciła nagle, wybuchając przy okazji cichym śmiechem, na co sam nie mogłem powstrzymać krótkiego parsknięcia i pokiwania głową.
— Dzięki, musiałem wreszcie do tego doprowadzić — odparłem, układając łokieć na kolanie i przebierając szybko palcami. — Ja gratuluję wprowadzenia Oakleya w stan wiecznego spięcia i irytacji, ostatnio jak do niego napisałaś, to znowu spalił buraka i uciekł się do rzucenia telefonem. Nie wiem, co to było, ale wielbię cię za to, tak zażenowany już dawno nie był. — Powinniśmy założyć klub irytowania Nivana, zdecydowanie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis