poniedziałek, 19 lutego 2018

Masz bardzo ładne oczy [20]

Pochylił się do przodu, opierając łokcie na kolanach i wzdychając ciężko, ale cały czas na mnie spoglądał, obserwował i nawet nie musiałam podnosić wzroku, żeby to wiedzieć.
Może źle zareagowałam? Miałam coś na twarzy? Albo go po prostu irytowałam?
— Czy ja wiem — mruknął, westchnął ponownie i przeniósł wzrok na podłogę. — Zacznijmy od tego, że z Nivanem rzadko kiedy jest dobrze, ok? — oświadczył, parskając śmiechem, a później podciągnął się do góry, spojrzał na mnie i poprawił koc, któremu sama pozwoliłam zjechać na materac. Podniosłam wzrok, w sumie nie wiedząc, skąd wziął się ten dobry uczynek, ale może jednak to prawda, po prostu dbał o równowagę o świecie i tam, gdzie robiło się okropnie melancholijnie, musiała się też pojawić iskierka radości. Odwdzięczyłam się uśmiechem. — Nie ma co się przejmować, przejdzie mu za jakiś czas...
Pokiwałam głową, prostując się. Może i wstąpiła we mnie jakaś nowa energia. Może i to tylko cukier prostu z tej pewnie nienajlepszej i zdecydowanie niegorzkiej czekolady uderzył mi do głowy. Ale jednak, spojrzałam na chłopaka z nową energią w całym ciele i z błyskiem w oku, i z uśmiechem, który ewidentnie mówił "zaczynamy działać, bo jak nie my, to kto".
— Ale na początku trzeba go znaleźć — oświadczyła, zrzucając nogi na podłogę, by móc za chwilę wstać dumnie jak szlachetna królowa w długiej pelerynie (czyt. ciepłym kocyku). Przekręciłam głowę w prawo, uśmiechając się i podając mu rękę. — Niech zgadnę, kryje się w łazience, w szafie czy w schowku pod schodami?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis