poniedziałek, 19 lutego 2018

Masz bardzo ładne oczy [19]

Odpowiedziała jedynie cichym westchnięciem, podniesieniem się do siadu i cofnięciem głowy, przytulając brodę do szyi. Ściągała te idealnie wyregulowane brwi, mrugała i falowała długimi rzęśkiskami. Dopiero teraz zauważyłem, że dodatkowo stuka palcami o materac i wlepia w niego oczęta, całkowicie speszona, niepewna, może i nieco przestraszona, ale przede wszystkim smutna. Czy on serio musiał sprawiać, by dosłownie każdemu robiło się gorzej na duszy? Ciężej na sercu i jakoś tak szarzej w życiu.
— Jest aż tak źle? — dopytała, by po chwili jeszcze bardziej uciec wzrokiem, o ile się dało i jeszcze bardziej skulić się w sobie i jeszcze bardziej wbić szpilkę w odpowiednie miejsce w serduszku. Puściłem nogi luzem, pochyliłem się i oparłem łokciami o kolana, nie spuszczając uwagi z zaniepokojonej i jednocześnie zawstydzonej dziewczyny, która dalej nie odważyła się na mnie zerknąć.
— Czy ja wiem — odparłem, przecierając kark i burcząc cicho z ciężkim oddechem. — Zacznijmy od tego, że z Nivanem rzadko kiedy jest dobrze, ok? — Parsknąłem cicho, poprawiając się w miejscu i zaciągając koc na ramiona dziewczyny, bo znowu się zsunął. Starałem się jakkolwiek utwierdzić go w miejscu, a gdy jako tako przestał spadać, puściłem ją wolno. — Nie ma co się przejmować, przejdzie mu za jakiś czas...
Chyba...
Ale przecież zawsze mu przechodziło, tym razem też.
Prawda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis