niedziela, 28 stycznia 2018

Wprowadzenie: Nanette [9]

— Właśnie, mam jeszcze dla ciebie kuralet, tylko muszę skoczyć po odpowiedni kolor. Masz tęczowy, różowy, brązowy, biały, niebieski do wyboru. To coś w rodzaju tabletu, na całym kampusie jest dostęp do darmowego wi-fi, znajdziesz w nim dosłownie wszystko. Plan lekcji, szkolny czat i tak dalej, i tak dalej. Przepraszam, nie mówię za dużo? — Chyba trochę się speszył. 
— Nie, nie, nadążam. Myślę, że niebieski na pewno wygląda ładnie. Dziękuję. — Uśmiechnęłam się szeroko. 
James przytaknął i na chwilę zostawił mnie samą. Za kilka minut miał ponownie zawitać pod drzwiami mojego pokoju. Ja w tym czasie jeszcze raz obejrzałam swój przybytek. Widok pustych, idealnie pościelonych łóżek jakoś mnie nie zadowalał. Zdecydowanie wolałabym, żeby ktoś już się do mnie wprowadził. Byłam też ciekawa, z kim będę w klasie. Po cichu liczyłam na to, że trafię na osoby, z którymi dobrze będę się dogadywać. Jednak kto wie, jakie los ma co do mnie plany. Zostawało już coraz mniej dni do rozpoczęcia. Chociaż na razie wszystko wydawało mi się okej. Miałam chociaż nadzieję, że przynajmniej osoby ze starszych klas są mili. Przynajmniej odrobinkę. Złe wspomnienia ze starej szkoły, gdzie starsi zabierali młodszym kanapki lub ewentualnie drobniaki, co jakiś czas dawały o sobie znać. Jednak ta szkoła nie wyglądała na taką. Na pewno nie na taką, co miałaby takie osoby wśród swoich murów. Jedyne, co wiedziałam to to, że będzie ciekawie. Nagle usłyszałam pukanie do drzwi. Natychmiast do nich podeszłam i otworzyłam je, widząc po drugiej stronie wysokiego blondyna.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis