niedziela, 28 stycznia 2018

Wprowadzenie: Nanette [5]

— Dyrektorem jest Adam Mińsk, nie zadzierać, w razie potrzeby załatwiania jakichkolwiek spraw, to polecam zaopatrzyć się w łapówkę, drogie alkohole mile widziane. Ewentualnie słodkości w postacie ciastek. I komplementy, że wcale nie wygląda grubo, bo ma nieco małego świra na punkcie swojej wagi. — Blondyn wyliczał na palcach jakby starając się niczego nie pominąć. — Sekretarka to panna Estrell, błogosławieństwo tego narodu. Potrzebujesz dokumentów, to zabierz ze sobą od razu dla niej dobrą, mocną, czarną jak jej dusza kawę. Do biblioteki się nie zbliżać, to tamten stary budynek z czerwonej cegły. — Wskazał dłonią na budynek w oddali, który, szczerze mówiąc, nie wyglądał zbyt okazale. — Nie martw się, ma ledwie cztery lata, co magia z nim wyczynia, to nawet sami nie wiemy. Od razu nastaw się, że przy wypożyczeniu książki będziesz miała ciężką przeprawę z tutejszym duchem, uznał siebie za bibliotekarza i w sumie nic nie można zrobić. Nadążasz na razie? — Odwrócił się i zaczął iść tyłem.
Wszystko co mówił starałam się zapamiętać. Układałam i szufladkowałam informacje, które brzmiały i na pewno były przydatne.
— Dyrektor przyjmuje łapówki w postaci alkoholi i ciastek. Nie mówić, że wygląda grubo. Sekretarka lubi mocną, czarną kawę. Od biblioteki trzymać się raczej z daleka — wymieniłam z nadzieją, że niczego nie pominęłam. — Właściwie, to zaciekawiła mnie postać samozwańczego bibliotekarza — dodałam.
Ciekawe, czy ten duch naprawdę był taki straszny? Chociaż co, ja się tam znam. Jestem tu niewystarczająco długo, a James raczej wiedział, co mówi. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis