środa, 17 stycznia 2018

Smutki w sali artystycznej [2]

— Chcesz order, a może naklejkę dzielny uczeń? — mruknął, a ja spojrzałam na niego. Co mu jest? Zły dzień złym dniem, ale to nie usprawiedliwia nikogo w byciu chujem. Powinien się cieszyć, że w końcu tu ogarnęłam. Otworzyłam usta, żeby jakoś mu się odgryźć, ale zaraz usłyszałam znów głos nauczyciela. Przeprosiny. Gadanina. Jeszcze więcej gadaniny. I kiedy myślałam, że nigdy nie przestanie, zamknął usta i obrócił się, dalej czegoś szukając. Zastanawiałam się, czy to w ogóle było do mnie. No ale cóż, każdy może mieć zły dzień miesiąc, nawet nauczyciel, a szczególnie pan Remus.
— Czego pan szuka? Może mogę pomóc? — powiedziałam, decydując się nie komentować długiego wywodu nauczyciela. Bo po co, co by to dało? Spojrzałam dookoła siebie. Zdecydowanie wyglądało tu lepiej, bez tego kurzu na wszystkich półkach, które prawie przewalały się od nadmiaru rzeczy na nich. Choć trochę było też szkoda, bo razem z kurzem sala coś straciła. Pewną przytulność, ciepłą atmosferę. Nie, żeby ona tu była, jak siedział tu pan Remus. Ale dzisiaj nie miałam zamiaru mdleć, ani podpalać niczego.
Podniosłam wzrok na nauczyciela, który dalej mi nie odpowiedział.
— Naprawdę, chętnie panu podam, czego pan szuka, w końcu po moich porządkach może być ciężko coś znaleźć, dużo rzeczy poprzekładałam. — Wysiliłam się na uśmiech, który ostatnio rzadko bywał na mojej twarzy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis