wtorek, 9 stycznia 2018

12/10 [29]

Po raz kolejny odpłynął, ale nie taki zestresowany, zaniepokojony, a rozluźniony z majaczącym się uśmiechem na twarzy, który odwzajemniłam, bo był przepiękny, cudowny i śliczny, i mogłabym go widywać codziennie. Przejechałam dłonią po jego twarzy. I w końcu powrócił, oczy się rozszerzyły, powieki podniosły do góry, a błogi uśmiech zmienił się na ten chytry.
— A ja? — mruknął i odchylił głowę, ale tak, żeby moje palce dalej miały kontakt z jego skórą. — A ja co, Wandziu? — zapytał, patrząc mi w oczy. Błękitne tęczówki, w których pewnie nie jedna osoba zatonęła, tonęłam i ja, hipnotyzujące i rzucające wyzwanie.
Uśmiechnęłam się niewinnie, swoją dłoń wplatając w ciemnoniebieskie włosy i przybliżając się jeszcze troszkę, ale tylko troszeczkę, bez przesady.
— A ty? — powtórzyłam po nim, grając dalej w naszą małą gierkę, szeptem, pomrukiem czy czymkolwiek to było. Po prostu cicho. — Co by było, gdybyś mnie chciał? — zapytałam, przejeżdżając po raz kolejny dłonią przez włosy. Odważnie jak na mnie, naprawdę odważnie. — Gdybyś powiedział "tak", tak jak ja bym powiedziała?
Nasza mała, ryzykowna gierka. Nic innego, nic więcej, zabawa dwójki bliskich znajomych. A i tak oboje wiedzieliśmy, że w końcu skończy się to źle, ale brnęliśmy w to bagno coraz dalej i już byliśmy za daleko.
Tylko gierka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis