poniedziałek, 8 stycznia 2018

12/10 [27]

Zadrżałam, oddech uwięziony został w płucach, zamknęłam oczy, pozwalając działać innym zmysłom. Krótkie muśnięcie ust, tak krótkie, ale tak przyjemne i naprawdę, mógłby zrobić to jeszcze raz. Schował głowę w moich włosach, a ja słyszałam tylko jego miarowe, krótkie oddechy. I moje.
— Spełniłbym twoją prośbę. — Trzy słowa, szybka odpowiedź, a przeze nie przeszedł elektryczny dreszcz, powietrze opuściło płuca za jednym razem, gwałtownie, a ja podniosłam powieki i wpatrywałam się w ścianę przede mną, wsłuchując się w jego oddech.
— A ty? — szepnęłam cichutko, jakby dalej nie dowierzając, że usłyszałam taką odpowiedź. Bo ta odpowiedź mówiła dużo i mało, świadczyła o tak ważnej rzeczy, o poświęceniu i o zaufaniu, była oświadczeniem, ale nie dokończonym, zostawionym tak w połowie, jakby je pisząc, długopis się wypisał czy zepsuł, a drugiego nie byłoby pod ręką.
Poruszyłam dłoń na karku, czując tak bardzo spięte mięśnie (jak zawsze). Próbując choć trochę je rozmasować, zastukałam kilka razy wskazującym palcem o kręgosłup. Odsunęłam się na odległość maksymalnie kilku centymetrów, a serce prawie wyskoczyło mi z piersi, gdy zobaczyłam błękitne oczy, cudowne, przesłonięte falą rzęs. Dłoń przeniosłam z szyi na twarz i sunęłam powoli palcem. Przez usta, przez policzki i kości policzkowe, przez łuk brwiowy i bliznę na nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis