poniedziałek, 8 stycznia 2018

12/10 [25]

— Przepraszam, Wandziu. Już nie będę — mruknął, opuszczając wzrok, a po chwili go podniósł i wyciągnął swoją dłoń w kierunku mojego policzka, gładząc go i uśmiechając się. Westchnęłam i odwzajemniłam uśmiech, kładąc przy tym moje palce na tych jego. Zapadła pomiędzy nami cisza, ale nie była to zła cisza, a taka otulająca, pełna ciepła i miłości. Przyglądaliśmy się sobie jak koneserzy sztuki podziwiający najcudowniejsze dzieła na ziemi.
— A więc chcesz mnie? — zapytał, szyderczy uśmiech wtargnął na twarz, taki Nivovy typu "de278" i "czy ty coś sugerujesz, a jeżeli tak, to jestem chętny".
Prychnęłam i zarumieniłam się, przewracając oczami, ale po chwili lisi uśmiech chłopaka odwzajemniłam, bo dlaczego by nie pobawić się, nie pograć troszeczkę i nie podroczyć się z panem Oakleyem. Nachyliłam się nad nim, zbliżając się troszkę bardziej i cały czas utrzymując ważny kontakt wzrokowy. Powolutku, wszystko z wyczuciem i niewymowną ciszą, która pomiędzy nami zapadła.
— A jakbym chciała? — wymruczałam, sunąc dłonią przez jego włosy, przez policzek, aż na kark. Przekręciłam głowę w prawo, a jakiś niesforny złoty lok przysłonił mi wzrok. — Gdybym powiedziała "tak", to co byś zrobił? — dodałam szeptem, pochylając się do jego ucha, ale ledwo hamowałam głupkowaty uśmiech i wybuch śmiechu, bo zdecydowanie ciężko mi było grać poważną. — Nivan?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis