środa, 13 grudnia 2017

Więcej tych papierów nie było? [0]

Samorząd. Znowu. Wyglądało na to, że historia lubiła zataczać koła, bo niecałe dwa lata temu siedziałam w tym samym pomieszczeniu, chociaż wyglądu krzesła już nie pamiętałam, to dokumenty praktycznie nic się nie zmieniły. Wystarczyło je podpisać, uzupełnić niektóre, a potem posegregować na różne sterty. Wbrew pozorom, chociaż brzmi to błaho, spędzałam w samorządzie większość swoich popołudni, czytając w kółko podobne do siebie rzeczy, zwiększając i zmniejszając kolejne kupki.
Oczywiście, nie musiałabym robić tego sama, gdyby nie to, że Alex nagle wyparował. Nie było go w całej szkole, przez listy obecności doszłam do wniosku, że po prostu jest gdzieś poza jej terenem, może na jakichś odwiedzinach u rodziny. Jak na złość w momencie odpracowywania jego, a właściwie naszego, wybryku.
Nie miałabym mu za złe, gdyby chociaż wszystko się powiodło. Nie mogło, nie z nim. W efekcie byłam kilka centymetrów na minusie i już całkowicie straciłam nadzieję. Nawet gdybym urosła chociaż odrobinę, to po prostu wróciłabym do poprzedniego wzrostu.
Spojrzałam na Pana i Władcę wszystkich dziewcząt w szkole. Wręcz mógł strząsać je sobie z ramion, szczerze wątpiłam, żeby kiedykolwiek którakolwiek z nich widziała go w czasie "pracy". Nawet nie pomyślał, żeby przejrzeć jakiekolwiek dokumenty, a przynajmniej mogłam to wywnioskować, po pustej kartce przed nim i długopisem, który obracał w palcach.
— Chyba mam deja vu... — mruknęłam w jego stronę, decydując się na krótką przerwę. — Co robisz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis