czwartek, 21 grudnia 2017

Tragikomedia [8]

— Przysięgam, nauczę cię pić — mruknął, próbując mnie wytrzeć, choć pewnie zdecydowanie mu to utrudniałem. Chwilę później stałem już w piżamie, ciut przy dużej, luźno zwisającej na mnie. —  Nawet nie myśl, że ominie cię pogadanka. Co ty w ogóle sobie myślałeś, z kim piłeś i jak bardzo będę musiał kogoś zajebać za puszczenie cię w tym stanie do domu, samotnie? — zapytał, a ja spojrzałem na niego kompletnie bezmyślnie i nieświadomie, jakby nie wiedząc, o czym mówi, o co mu chodzi. — Foma, Foma, Foma. Co ty narobiłeś? — Pytanie łagodniejsze, delikatniejsze, podczas gdy walczył z ociężałym ciałem w drodze do miękkiego materaca. — A teraz idziesz spać. — Tym razem rozkaz opatrzony delikatnym popchnięciem mnie na łóżko, na które opadłem z westchnięciem. — I nie, więcej nie pijesz już dzisiaj.
— Ale ja nie chcę już... — szepnąłem z przymykającymi się oczami, zwijając się w kulkę. — Nie chcę pić, nie chcę być sam, nie chcę... — urwałem w połowie zdania, bo coś, co raczej dla osoby trzeźwej było niewidoczne, przykuło moją uwagę.
Obróciłem się na plecy, wzdychając i wyciągnąłem prawą rękę do góry, chyba próbując uchwycić powietrze. No cóż, nie był to dobry ruch, bo chwilę później poleciała ona prosto na moją twarz, a ja skrzywiłem się i jęknąłem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis