środa, 20 grudnia 2017

Tragikomedia [6]

— Idź się kąpać, postaraj się nie utopić, wrócę za moment z czystym ręcznikiem — rzucił naprędce, popychając mnie delikatnie w kierunku wanny, a sam szybko zaginął za drzwiami prowadzącymi do pokoju.
Zimno, Było mi cholernie zimno. W stopy, w dłonie, w nos. W całej łazience było zimno, a woda z wanny kusząco parowała. Zmrużyłem oczy, westchnąłem. Zdjąłem bokserki, o mało nie zabijając się przy tym o swoje własne kończyny (gdybym skończył martwy, to pewnie i tak Dexter przywróciłby mnie do życia, aby chwilę później zamordować, po czym ponownie wskrzesić), po czym powolnym, ale przy tym w miarę zgrabnym, jak na pijaną osobę, ruchem wszedłem do wanny.
Było ciepło. Przyjemnie ciepło. Uśmiechnąłem się pod nosem, zamknąłem oczy i wręcz rozpłynąłem się cały, przez co jedynymi częściami ciała wystającymi nad taflę wody były moje kolana, bo wanna była jednak nie największa oraz nos, bo do ryby było mi daleko i skrzel jeszcze nie wykształciłem. Ukochana cisza,, ukochana woda, ukochane ciepło i jeszcze ukochany Dexter gdzieś w pobliżu. Brakowało tylko dobrej kawy, książki i byłbym w swoim własnym niebie.
W końcu jednak wynurzyłem się ze swojego raju, zauważając przy tym czarnowłosego chłopaka, który oparł się o ścianę z ręcznikiem w dłoni.
— Deeexter... Co zrobił Cesarz Tyron po wstąpieniu na tron?
Chłopak otworzył jedno oko i podniósł brew, przekręcając przy tym głowę w prawo, pewnie nie do końca wiedząc, o co mi chodzi.
— Usiadł.
I przysięgam, dawno nie ryknąłem takim śmiechem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis