sobota, 7 października 2017

Od Hanabi, CD Vene

— Więcej materiału, więcej ogarniania, ale nie jest źle. Póki nie przyślą mi papugi, która będzie na mnie wrzeszczeć, wręcz doskonale — odpowiedziała Vene. W międzyczasie skubnęłam kawałek jabłecznika, który smakował wybornie. Jak za tę cenę, zdecydowanie warto było zamówić aż trzy kawałki. Z drugiej strony, nie będę mogła tu często przychodzić, bo znowu trzeba będzie szukać kilka godzin nowego mundurka.
— Czym się interesujesz? — Usłyszałam. Zaśmiałam się cicho, oblizując wargi.
— Długo by opowiadać — wyjaśniłam. — Ostatnio wróciłam do malowania, Vanilia skutecznie zaszczepiła to we mnie na nowo. Wiesz, przerwałam kilka lat temu. Poza tym raczej niczym szczególnym. Albo inaczej, niczym wartym opowiedzenia. A ty? — zapytałam, dłubiąc więcej ciasta.
— Smakuje? — Odwróciłam się gwałtownie na dźwięk tych słów. Kelner, chyba ten sam, który przynosił nasze zamówienia. Mów, co do tego dosypałeś?
— Smakuje, smakuje — potwierdziłam, uśmiechając się.
— Ale na pewno? — Wyjątkowo upierdliwy kelner.
— Tak, dawno nie jadłam tak dobrego ciasta — odpowiedziałam, na co ten tylko kiwnął z uśmiechem głową. A potem, ku mojemu zdziwieniu, podszedł do pary za nami i zapytał o to samo. Również dwukrotnie.
— Wiesz... Zaczynam zastanawiać się nad składem naszych zamówień — rzuciłam do Vene, która pozbyła się już połowy zawartości kubka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis