sobota, 7 października 2017

Od Hanabi, CD Vanilia

— A tam, nie ma niefajnych historii, lecz każda opowiedziana innej osobie mniej obciąża człowieka — powiedziała Vanilka. W tym samym czasie spróbowałam machnąć podstawowe elementy twarzy. Okazało się, że coś jeszcze pamiętam, bo całość wyszła w miarę proporcjonalnie i nie musiałam poprawiać niczego kilkanaście razy.
— A więc, co tam robiłaś z całym czasem, który nie spędzałaś na malowaniu? — zapytała dziewczyna, a gdzieś w mojej głowie pojawiła się myśl, że właściwie jest trochę natrętna. Albo może i uparta, chociaż ta wiedza nie dałaby jej niczego nowego. Również rozpowiedzenie jej po szkole nie zmieniłoby wiele, skoro po szkole paradował nauczyciel, którego można było nazwać jednym wielkim tatuażem.
— Naprawdę nie lubię tego wspominać... — Na moment oderwałam się od malunku i popatrzyłam na dziewczynę. — Ale, cóż. Straciłam rodziców. Policja uznała ich za zamordowanych, ale tylko dlatego, żeby oficjalnie zamknąć sprawę, którą męczyli się kilka miesięcy. Nie mieli dowodów, więc uznałam, że sama spróbuję dowiedzieć się czegoś o ich "zaginięciu". — Wykonałam rękami śmieszny gest dla podkreślenia ostatniego słowa. — Potem doszło do tego jeszcze jedno wydarzenie, więc wysunęłam własne wnioski i od tamtego czasu po prostu nie było czasu na żadne inne zajęcia. W sumie nic to nie dało, więc jakiś czas temu po prostu się poddałam — wyjaśniłam, wciąż się uśmiechając, chociaż wcale nie było mi do śmiechu.
A potem po prostu się odwróciłam i wróciłam do malowania.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis