Egzaminy zbliżały się coraz bardziej, umysł skutecznie odpychał od siebie każdą przyswajaną wiedzę. Godzina i dwie nauki nic nie dawały, myśli były zajęte kimś albo czymś, co zdecydowanie nie dawało spokoju. Nic konkretnego, hm. Po prostu z jakiegoś powodu nie byłam w stanie nawet powtórzyć czegokolwiek, co było omawiane na lekcji, na której osobiście siedziałam jedynie kilka godzin temu. Zapowiadało się, że te egzaminy będą kompletną porażką.
Typowa rutyna dla poprawienia humoru. Przyszykowana wyszłam z pokoju przed Hannah i Ayą. Szybko zaliczyłam czwarte piętro. Stał tam. Przy parapecie, z tymi swoimi idealnymi lokami opadającymi na szyję i ramiona, cudownym uśmiechem. Nie zauważył mnie. Nie byłam w stanie rozpoznać osoby, z którą rozmawiał. Stała tyłem, a długie włosy były jedynym elementem, po którym mogłam się czegokolwiek domyślić. Nie byłam również w stanie rozróżnić wypowiadanych przez Jamesa słów, ale docierał do mnie ciepły głos. Idealny kandydat do słuchania godzinami. Pomyśleć, ile osób miałoby pozytywne oceny z lektur, gdyby to blondyn nagrywał e-booki.
— Co ty w nim widzisz? — Usłyszałam za sobą czyjś głos. Odwróciłam się gwałtownie, a moim oczom ukazała się dziewczyna nieco niższa ode mnie. Zdecydowanie do jej cech szczególnych mogłam zaliczyć sporą ilość kolczyków powtykanych praktycznie wszędzie i włosy o niestandardowej barwie.
— Ale że w sensie, w kim? — Posłałam jej szeroki uśmiech, decydując się na udawanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz