piątek, 6 października 2017

Od Hanabi, CD Heahter

— Ruszamy do pokoju! — Posłała mi serdeczny uśmiech. — James coś przebąkiwał o potrzebie męskiego wieczoru, więc nie ma tego złego, a my zajmiemy się swoim. — Chwyciła mnie za rękę i pociągnęła za sobą. I tyle było z naszej obecności w pokoju. Wyszłyśmy ze szkoły. Pogoda była ładna, od dłuższego czasu po śniegu nie było śladu. Z jednej strony dobrze, miło było chwycić czyjąś rękę i przechodzić przez zaspy z kimś. Jednocześnie był to tylko zwykły ucisk dłoni.
Jako pierwszy cel obrałyśmy pokój Trawy, w którym Aya w spokoju szkicowała jakieś rysunki, a Hannah wpatrywała się w swój kuralet. Od jakiegoś czasu z lekka krzywo patrzyłam na blondynkę. Było widać, że również lubi Jamesa. Nie wiedziałam, czy w ten sam sposób, co ja, ale jednak go lubiła.
— Szykuje się babski wieczór — powiedziała Heather, przerywając dziewczynom obecne zajęcia. — Wstępnie data nieznana, zbieramy informacje, żeby wyznaczyć jakiś w miarę dostępny dzień — oznajmiła, na co ja tylko pokiwałam głową. Dziewczyna trochę wyższa (właściwie prawie o głowę), miała dużo ogaru, po prostu nie było powodu dodawania niczego do jej słów. Moje współlokatorki podzieliły się ewentualnymi dostępnymi terminami.
Podziękowałyśmy i wyszłyśmy, odznaczając z nieistniejącej listy pokój Świtu i Zmierzchu, a nawet jeden męski, do którego weszłyśmy przez przypadek.
Po zakończeniu obchodów w końcu można było choć trochę odetchnąć.
— Wychodzi na to, że przyszły tydzień. Sobota? — zapytałam, przypatrując się blondynce.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis