— To dobrze — usłyszałam w odpowiedzi. Zdecydowanie tego oczekiwałam. Tak, miałam dzisiaj humor, podczas którego byłabym w stanie wszystko wszystkim wygarnąć, podskoczyć i wejść do nieodpowiedniej rzeki, a on odpowiedział mi dwoma krótkimi słowami. Właściwie to potem napomknął coś jeszcze, ale nic, co mogłoby rozpocząć bardziej zaciętą dyskusję. A może nawet kłótnię. Oczywiście dorzuciłabym do ognia raz czy dwa, a potem w ciszy skończyła uzupełniać głupie papiery, które powoli czytałam już tylko jednym okiem, starając się unikać jedynie pułapek pokroju dodatkowych wpłat albo kredytach, które były wypisane oczywiście malutkim drukiem na samym dole strony. Mogliby zacząć używać lepszych sztuczek, wątpię, żeby ktokolwiek nabierał się jeszcze na takie rzeczy.
Dyrektor zapytał o papiery. Ile zostało, czy rozumiem, podstawowe grzeczne pytania, które po prostu wypadało zadać.
— Doskonale sobie radzę — odpowiedziałam bardzo ogólnie. Mińsk zaczął wodzić wzrokiem po pokoju, spoglądając raz na zegar, raz na łóżko. I tak w kółko, wyraźnie się nad czymś zastanawiał. — Jeśli pan chce iść spać to proszę bardzo. Obiecuję, że nic nie zrobię, a do pokoju trafię sama, w końcu już drugi rok się tu uczę.
Rany, Shioko, kiedy stałaś się taka chamska i bezpośrednia? Inaczej. Shioko, kiedy wróciłaś do bycia chamską i bezpośrednią?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz