piątek, 15 września 2017

Od Hanki, CD Van

Van przywitała się, a ja starałam się wytłumaczyć, że budzik nie zdzwonił, że z łazienką coś było nie tak, ale przypuszczam, że dziewczyna mało zrozumiała, bo nie odznaczałam się wyjątkowo dobrą kondycją, szczególnie o czwartej w nocy, niecałą godzinę po pobudce. Dziewczyna machnęła tylko z uśmiechem głową i zajęła się podstawowymi rzeczami. Podała mi fartuch, który jakimś cudem udało mi się założyć bez większego problemu, a potem rozłożyła drugą sztalugę i wycisnęła trzy podstawowe kolory farb z czarnym i białym.
— A więc, co konkretnie chciałabyś zrobić? — zapytała, odwracając się w moją stronę. Chyba była jedyną uczennicą z ciemnym kolorem skóry, ale właściwie doskonale to do niej pasowało.
— To tak... — mruknęłam. — Chciałabym na nowo wrócić do malunku. Całe dzieciństwo siedziałam z farbami i właściwie nie szło mi to najgorzej, ale rzuciłam to w imię innej pasji, bo nie mogłam pogodzić obu — wytłumaczyłam. Jakby się zastanowić, naprawdę coś tam umiałam. Może i najbardziej lubiłam szkicować i wiele projektów porzucałam, ale potrafiłam spędzić długie godziny na robieniu na przykład krótkich komiksów. — Myślisz, że dam radę na nowo nauczyć się wszystkiego, co kiedyś umiałam? — zapytałam, przenosząc wzrok na sztalugę. Cóż, trzeba będzie na nowo uzbroić się w cierpliwość. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis