Blondynka przeczesała włosy i westchnęła. Studiowała mnie. Obserwowała, jak klatka piersiowa się unosi i opada, jak zielone oczy zasłaniają powieki, jak moje dłonie zwisają luźno. A ja obserwowałem ją, bo emocje emocjami, ale czujnym trzeba być zawsze.
— Skoro nie chcesz mówić — powiedziała, patrząc na moją twarz prosto w oczy. Oj, złotowłosa, nie wiedziałaś, że zwierzętom w oczy patrzeć nie wolno? — to sobie przynajmniej wszystko na spokojnie poukładaj — zakończyła, a jej ręce po prostu zawinęły się wokół mojego ciała. Chude palce zacisnęły się na swetrze, poklepała mnie i jeszcze mocniej objęła. Syknąłem, czy warknąłem automatycznie i, bez najkrótszego namysłu, odepchnąłem Rishimę od siebie - nie za mocno, nie za lekko, tylko gwałtownie, przez co wręcz zawahała się lekko na nogach.
Oh, kurwa. Wyprostowałem się, spoglądając szczerze zdziwiony na twarz blondynki. Foma, nie tak robi się dobre pierwsze wrażenie, oj nie tak. Przeczesałem włosy ręką. Czy ja właśnie kogoś odrzuciłem? Przewalski, co się z tobą dzieje? Zgorzkniałeś? Zacząłeś być starym dziadem? Nie potrafisz już udawać i kontrolować poszczególnych emocji? Czy bliskość kojarzy ci się z... nim?
– Przepraszam, odruch – mruknąłem cicho i pokręciłem głową. – To co, zaprowadzić cię do twojego pokoju? – zapytałem się, na twarz wrzucając sztuczny uśmiech.
Oh, kurwa. Wyprostowałem się, spoglądając szczerze zdziwiony na twarz blondynki. Foma, nie tak robi się dobre pierwsze wrażenie, oj nie tak. Przeczesałem włosy ręką. Czy ja właśnie kogoś odrzuciłem? Przewalski, co się z tobą dzieje? Zgorzkniałeś? Zacząłeś być starym dziadem? Nie potrafisz już udawać i kontrolować poszczególnych emocji? Czy bliskość kojarzy ci się z... nim?
– Przepraszam, odruch – mruknąłem cicho i pokręciłem głową. – To co, zaprowadzić cię do twojego pokoju? – zapytałem się, na twarz wrzucając sztuczny uśmiech.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz