niedziela, 3 września 2017

Od Fomy, CD Rishima

— W takim razie i ja wybiorę srebrny! — Złotowłosa posłała mi szeroki uśmiech wraz ze swoją odpowiedzią, a ja tylko opuściłem wzrok. Cholera, było mi tak... pusto? Za cicho, zbyt nudno... smutno i żałośnie. Dziewczyna zaczęła uważnie mi się przyglądać, studiować każdy milimetr kwadratowy mojej twarzy i emocji, która się na niej malowała. Kurwa, Przewalski, tylko się nie rozbecz przed nową uczennicą, miałeś się pilnować.
— Stało się coś? Możesz mi powiedzieć! — Rishima szturchnęła mnie w ramię, jakbym gdzieś odpłynął, daleko. A ja dalej byłem w tym żałosnym miejscu, stałem przed dziewczyną i ją wprowadzałem. Sam.
Schowałem do ukochanej, nieśmiertelnej (nie tak jak moje okulary) torby resztę kuraletów i podniosłem na nią oczy. Puste, bez żadnego blasku czy szczęścia. Pokręciłem głową, po czym machnąłem lekceważąco ręką.
– Nic ważnego, sprawy sercowe, nie ważne – odpowiedziałem szybko, chcąc, by zostawić ten temat w spokoju. W końcu nie będę gadać z nieznajomą mi dziewczyną na temat tej sprawy, prawda? Przecież byłoby to całkowitym idiotyzmem. Ona nie zna mnie, nie zna mojego charakteru, nie zna Dex... Odchrząknąłem gwałtownie, mając wrażenie, że zaraz zacznę się dusić, a emocje w końcu puszczą i łcy poleją się litrami. A tego chyba nie chcemy. Chyba.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis