wtorek, 19 września 2017

[EP] Od Fomy, CD Dexter

Odwzajemnił mój uśmiech i pokiwał głową.
— Proponuję Herę albo Heather, bo pierwsza ma dostępne łóżko, a drugiej trzeba szepnąć, żeby nie wracała dzisiaj. Nie skończyliśmy jeszcze rozmawiać — wymruczał, a ja przewróciłem oczami.
– Rozmawiać, mówisz? – zapytałem, podnosząc brew. – Nieważne, zaraz wracam.
Delikatnie odepchnąłem chłopaka od siebie, by móc wyślizgnąć się z jego objęć i posłałem mu ostatni uśmiech, pokazując zęby. Po cichu i szybko otworzyłem drzwi, nie chcąc, by zbyt dużo osób zwróciło na mnie uwagę (i tak większość oczu powędrowała w moim kierunku). Dźgnięcie Hery, przekazanie jej dosyć oszczędnych informacji, bo resztę i tak sobie domyśli, prośba o przypilnowanie małego bachora, i w kwestii alkoholu, i w kwestii ewentualnego przenocowania. Pierwsza sprawa załatwiona, kolej na drugą, którą też postarałem załatwić jak najszybciej, bo w końcu był to tylko porozumiewawczy uśmiech wraz z mrugnięciem puszczonym w kierunku Heather i w końcu mogłem wymknąć się z parapetówki. Chwyciłem za dwa płaszcze, jeden mój, a drugi Dextera, bo w pośpiesznym i emocjonalnym wyciąganiu chłopaka raczej nie zamartwiałem się chłodną nocą, a teraz jednak czekał nas trochę dłuższy spacer do mieszkania. Wyszedłem z szerokim uśmiechem na twarzy i spojrzałem się na chłopaka opartego o ścianę. Rzuciłem czarnym płaszczem w jego kierunku.
– Orientuj się – parsknąłem. – Idziemy?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis