– Palcie na zewnątrz, zasmrodzicie akademik, a ktoś może zauważyć dym z okna – powiedziała Heather z kamiennym wyrazem twarzy. – Shioko, jak ty to palisz? – jęknęła. Automatycznie włączył mi się tryb poczucia winy i nieudolnych prób wytłumaczenia swojego zachowania.
– Ja normalnie nie palę! Chciałam tylko spróbować. Wiem, głupio. No, bo ogólnie to miałam dzisiaj bardzo dobry humor, Jane wcześniej zapaliła, ja nie miałam zamiaru iść w jej ślady, stwierdziłam, że tylko spróbuję, bo szesnaście lat mam już, a nigdy wcześniej mi się nie zdarzyło, no i myślałam, że będzie okej. Nie chciałam do tego wracać, tym bardziej, że to niedobre wszystko jest... Mogę popracować w samorządzie nawet do końca roku szkolnego, tylko, proszę, nie wyrzucajcie mnie! –wykrzyczałam prawie na jednym tchu, patrząc to na Heather, to na moje stopy i na Jane, która śmiała się po cichu. Głupia, przecież też zapaliłaś i pewnie robiłaś to dużo częściej niż ja...
Naprawdę nie chciałam źle. Znając moje szczęście, wyrzucą mnie teraz ze szkoły, bez możliwości powrotu ani odwołania się do kary. Gdzie ja teraz znajdę możliwość edukacji, jeśli na świecie jest tylko kilka szkół? Na dodatek rok szkolny już trwa, przeniesienie się byłoby cholernie trudne. Heather, powiedz coś!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz