Odetchnąłem z ulgą, uciekając od szponów Hery, która zwaliła się Fomie i Heather na głowie. Ognistowłosa zadeklarowała, że zamierza obgadać z nimi babski wieczór, który malował się na horyzoncie jej od cesarz wie kiedy. I co na damskim wieczorku z plotkami miał robić Foma - do tej pory nie wiem, ale najwidoczniej bycie chłopakiem Dextera uprawniało go do swobodnego przebywania na takich uroczystościach. Uwagę, że w ten sposób Fomę przez bycie gejem wprost nazwano panną, zachowałem dla siebie. Ostatecznie Hera miała swoje na głowie i w dłoniach, a wolałem uniknąć poparzeń trzeciego stopnia za wkurwianie jej.
Rozejrzałem się wokoło, licząc, że zaraz łaskawa panna Przewalska przyjedzie, bo stanie na zimnie, gdzie zaczynało powoli zbierać się na deszcz, nie zaliczało się do moich wymarzonych sposobów spędzenia tego popołudnia. Na moje nieszczęście Dexter wręcz palił się do wprowadzania siostry Fomy, ale oddelegowano go do zajęcia się papierami, które wymagały natychmiastowej interwencji samorządu. Czyli w sumie takich, do których Heat nie była w stanie sfałszować naszych podpisów. Westchnąłem w duchu i rzuciłem na siebie zaklęcie ogrzewające, z ulgą obserwowałem jak iskierki w moich dłoniach stopniowo ogrzewają zmarznięte kości. Błagam, niedługo zacznie po prostu sypać śniegiem i wtedy, jako zwierzę strasznie ciepłolubne, nie będę się chyba w ogóle rozstawać z magią opartą na temperaturze. Gdzie jesteś, Wando?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz