poniedziałek, 26 czerwca 2017

Od Shioko, CD Foma

Ostatecznie nie byłam w stanie powstrzymać strachu pomieszanego ze wstydem i łzy samowolnie spłynęły po moich policzkach. Cóż za upokorzenie…
– Hej, hej… – Przypomniałam sobie o obecności Fomy. – I tak już nic z tym nie zrobisz, nie ma sensu płakać. – Miał naprawdę miły głos, aż chciałoby się go słuchać godzinami. – Mogę z tobą pójść do sekretariatu, tam ustalimy co dalej. – Pokazał zęby w uśmiechu. Moje ciało przeszły ciarki. Aż szkoda, że nie był dziewczynką. – Mam chusteczki w torbie, jak chcesz. 
Lekko skinęłam głową, przyjmując podarunek i wycierając twarz. Foma pierwszy się podniósł, po czym podał mi rękę. Zabrał resztę kuraletu i ruszył, zachęcając mnie gestem. Chooolera, już za kilka minut miałam zostać wydalona ze szkoły, do której chodziłam tylko niecałe dwa semestry. Świetnie, ojciec na pewno byłby ze mnie dumny… Poszłam za Fomą dobrze znanym mi już korytarzem w stronę sekretariatu. Strach ściskał mi gardło, serce biło szybciej niż zazwyczaj, a nogi drżały. 
Stanęliśmy przed drzwiami do gabinetu. Chłopak uniósł rękę, żeby zapukać do drzwi, ale zatrzymał rękę w powietrzu. 
– Zapomniałem! – Uśmiechnął się. – Jak chcesz uniknąć konfrontacji i horrendalnych kosztów, to właśnie wiem, jak to rozwiązać. Mam chłop… wtyki w samorządzie, więc jeżeli chcesz możemy tę sprawę załatwić przez naszych przewodniczących. 
Oh. Uczniowie zawsze byli lepszym rozwiązaniem, niż nauczyciele. W końcu potrafili wczuć się w konkretną sytuację i zazwyczaj nie oceniali subiektywnie. Tym bardziej, że każdy z członków rady był ode mnie starszy. 
– Czyli – zaczęłam niepewnie – wcale nie musimy tu wchodzić…?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis