– Nie – odpowiedział mi szybko i zwięźle.
No tak.
Skinąłem spokojnie głową na jego odpowiedź, chociaż w moim umyśle aktualnie wszystko krzyczało, rzucało krzesłami, czy wybijało okna i wytrącało drzwi z zawiasów. Jak mogłem zmarnować kolejne pytanie, kolejny raz w głupi, idiotyczny sposób. Odpowiedź na nie mógłbym wyciągnąć od byle jakiej dobrze zorientowanej dziewczyny z akademika, nie zastanawiając się nawet, jak by jej się przypodobać czy zdobyć jej zaufanie. Co prawda zaczęłaby się interesować sprawą, ale po kilku dniach wszystko wróciłoby do normy, a życie toczyłoby się dalej, jakby moje pytanie nigdy nie miało miejsca. Nic, nigdy i nikt.
– Skąd to pytanie? – rzucił w moją stronę.
I kolejne pytanie w czasie gry zostało zmarnowane. Parsknąłem śmiechem, zastanawiając się co w końcu wyniknie z naszej rozgrywki.
– Ludzka ciekawość. – Wzruszyłem ramionami, odpowiadając dosyć krótko na pytanie Dextera. Bo co tu więcej mam powiedzieć?
A więc nadszedł czas, by przejść do drugiej tury naszej zabawy. Zaczyna robić się trochę ciekawiej, może ciężej, ale zdecydowanie bez tajemnic i sekretów. Jeszcze.
– Kim jesteś? – zapytałem i schowałem dłonie do kieszeni moich spodni. Po chwili zorientowałem się, że powinienem doprecyzować moje trzecie już pytanie. – W sensie, człowiekiem, wampirem... – wytłumaczyłem, co miałem na myśli. – Choć tego szczerze nie podejrzewam, nie masz wystarczająco rozwiniętych kłów – dodałem, uśmiechając się i pokazując palcem na własną buzię. – A do elfa ci daleko. Magiem ni czarodziejem też nie jesteś. A więc człowiek, esper czy muntant?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz