To było jak maść, jak chłodna woda na poparzenie. Zdjęła mi z płuc głaz, w końcu mogłem bez żadnego problemu odetchnąć. Czy byłem zdziwiony? Bardzo.
Nagle upadła na ziemię, przy tym tracąc ze mną fizyczny kontakt. Poruszyłem dłonią, by sprawdzić, czy odzyskałem jakąkolwiek władzę w mięśniach. Spojrzałem się na dwójkę osób w moim pokoju i chciałem się już podnieść, by pomóc dziewczynie, gdy z jej ust wydobyło się krótkie słowo, a Dexter rzucił się, by ją podnieść.
– Leż – rozkazała mi ochryple, odkaszlnęła i poprawiła koszulę.
Blondynka ledwo wyślizgnęła się z pokoju, a my zostaliśmy sam na sam. Dawało mi to warunki do przeprowadzenia zbrodni idealnej na przyczynie wszystkich moich dzisiejszych cierpień. Przeniósł wzrok na mnie i zbliżył się kilka kroków w kierunku łóżka, dalej z głową skierowaną lekko ku dołowi. Oh, jak bardzo chciałem znowu przywalić mu w twarz. Jednak rozkaz kobiety był rozkazem kobiety i chcąc nie chcąc, musiałem dalej znajdować się w łóżku. Odkaszlnąłem, przygotowując się na krótki, szybki wykład. Otworzyłem usta, a po twarzy Dextera sądziłem, że był przygotowany na najgorsze.
– Masz dupku szczęście, że w tym akademiku śpią inni i muszę być w miarę cicho, zresztą nie mam siły na darcie się – warknąłem w jego kierunku. – Nie wiem, czy nie rozumiesz ciągu przyczynowo skutkowego lub chciałeś zabawić się w pieprzonego bohatera, ale czerwonej peleryny nie masz, a następnym razem nie właź do cudzego umysłu bez pozwolenia jego właściciela – powiedziałem szorstko. – Kurwa, usiądź do cholery i przestań się popisywać swoją jebaną szlachetnością, bo nie wydaje mi się, żebyś za minutę miał wyjść z tego pokoju, a nie wyglądasz na pewnie stojącego chłopaka, który oprowadzał mnie dzisiaj. Podejmij pieprzoną dyskusję, a jak nie chcesz to równie dobrze nie musisz siadać.
Podniosłem się lekko do góry, prostując się i próbując usiąść na krawędzi łóżka. Skrzywiłem się, bo choć przeszywający ból zniknął, to zmęczone mięśnie dawały o sobie znać.
– W prysznicach pewnie nie ma już o tej godzinie ciepłej wody? – zapytałem, nie spodziewając się rewelacji, ale leżenie bez kąpieli po upalnym dniu w dopiero co pościelonym łóżku też mi się nie uśmiechało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz