– Starsze czy młodsze? – dopytałem Dextera, nie myśląc o tym, że w ten sposób mogę zmarnować kolejne pytanie.
Chłopak spróbował przyjąć w miarę zrelaksowaną pozycję. Uśmiechnąłem się, patrząc na tę próbę. Czyżbym uderzył w jakiś czuły punkt?
– To kolejne pytanie? – odbił piłeczkę, zyskując przy tym kilka sekund więcej.
No trudno.
– A uznasz je? – Założyłem rękę na rękę i podniosłem brew.
– Nie. Kilka młodszych, kilka starszych. – Przerwał na chwilkę, jednak po krótkiej chwili zadał pytanie. – Moja kolej, jaka jest twoja rodzina?
– Mała, typowa dobra rodzinka z dobrymi relacjami. – Wzruszyłem ramionami, odpowiadając prawie natychmiast, by nie myśleć o jednej rzeczy związanej z moimi krewnymi. – Dwójka rodziców, młodsza siostra i ja. Wręcz idealny przykład dobrze działającej rodziny. Rodzice praktycznie się czczą, czasami zdarzy mi się pokłócić z siostrą jak to u typowego rodzeństwa, ale wszyscy kochamy się nawzajem. Tyle. Nic więcej, nic mniej.
Może i zignorowałem kilka istotnych faktów. Ale nic się nie stało, prawda? Nie złamałem przecież ani jednej zasady.
Przygryzłem wargę, zastanawiając się nad kolejnym pytaniem dla Dextera. W końcu wpadło mi coś do głowy.
– Jeżeli jesteś esperem… – Uśmiechnąłem się, może trochę złowieszczo. – to masz wyjątkową wrażliwość na sferę. A jeżeli masz wyjątkową wrażliwość na sferę… to masz moce. Co potrafisz robić? – Pochyliłem się nad stołem z zainteresowaniem i szaleńczym błyskiem w oku, praktycznie wstając z mojego krzesła i zbliżając moją twarz do twarzy Dextera. – Ah, i jeszcze jedno. – Zacząłem się rozglądać, szukając zegara na ścianie – Która godzina?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz