czwartek, 18 października 2018

Powiedz mi coś, czego nie wiem [2]

Domyślałam się, że było to dla niego niezręczne. W końcu nie na co dzień wbija dziewczyna do sali i kaszle tak, że masz wrażenie, że zaraz zejdzie z tego świata, żeby przejść do kolejnego. Poza tym wątpiłam, żeby mój świeży trup pasował na podłodze sali wróżbiarskiej. Czy trupy w ogóle pasują do wystroju?
— Asu Maleh, mi również bardzo miło. — Asu. Bardzo ładne imię. Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka. — Przepraszam też za moją nieporadność, nie do końca mam doświadczenie w takich sytuacjach, a podawanie panienkom wody po wosku ze świec chyba nie jest dobrym pomysłem. — Machnęłam ręką na znak, że nic nie szkodzi. Niestety, w takich sytuacjach można było tylko stać i starać się patrzeć w jak najmniej niezręcznej atmosferze, bo choćby się chciało, to nie można było pomóc. A klepanie po plecach w moim przypadku tylko pogarszało sprawę. — I bardzo cieszę się, że ktoś chętny do naszego niedużego grona się znalazł, masz może jakieś upodobania wróżbiarskie, jeżeli tak to można ująć?
Wzięłam wdech, dłoń z mostka przeniosłam na ramię, które ścisnęłam lekko i uniosłam wzrok ku sufitowi, zamyślając się.
— Fusy i z dłoni. Karty mi się ciągle mylą, a po tym, jak próbowałam coś wywróżyć znajomemu, stwierdziłam, że wolę kart nie krzywdzić i nie obrażać, więc zostawiłam je w spokoju. — Usta nieco mi się wykrzywiły w nerwowym grymasie, gdy przypomniałam sobie słowa współtowarzysza niedoli, kiedy zaproponowałam mu wróżenie. „Powiedz mi coś, czego nie wiem”. — A ty? — dodałam z ciekawości oraz dla odgonienia nieprzyjemnego wspomnienia. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis