sobota, 8 września 2018

Kto by pomyślał, że to wytrzyma [7]

Kilka prostych, typowych dla niej gestów, upicie herbaty prawdopodobnie do końca, bo spodziewałem się, że za dużo w kubeczku już nie zostało, no i finalnie, podniesienie się z ławki z delikatnym uśmiechem i słowami na ustach.
— Już za późno, jeżeli mieliśmy coś złapać, to pewnie już to się stało, przynajmniej z moją odpornością. Ale bardzo chętnie obejrzę jakąś słabą komedię romantyczną. Albo wręcz odwrotnie, może coś ciut ambitniejszego. Kubrick? — dopytała, zerkając na mnie z góry i unosząc te ładnie wyregulowane brewki ku górze. Oczywiście cała pływała, woda bezlitośnie spływała po włosach, buzi i ubraniach. Sam pewnie wyglądałem podobnie. — To co, zbieramy się?
— Nie wiem kto to, czy co to, ten cały Kubrick, ale jak uważasz — parsknąłem, prawdopodobnie wychodząc na kogoś po prostu nieogarniętego, ale co poradzę, że nie byłem szczególnym fanem filmów i aż tak często ich nie pochłaniałem. — Ale zbieramy się — dodałem, również się podnosząc i jedynie domyślając się tego, jak dramatycznie w tym momencie musiały wyglądać moje włosy.
Jak dobrze, że nie mamy takiej możliwości, żeby siebie zobaczyć, nie licząc momentów, gdy zerkaliśmy w lustro, taflę wody, czy szkło.
Naprawdę, Karmie dzięki, w innym wypadku prawdopodobnie około pięćdziesięciu razy dziennie przeżywałbym załamanie psychiczne i swego rodzaju osłabienie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis