— Cichaj, bo mamy robotę do wykonania — przerwała mój wywód, chyba stwierdzając, że cały ten bałagan wcale tak bardzo jej nie przeszkadzał. I może to lepiej. — Będziesz wyglądać cudownie, w końcu się napijesz i pogadamy od serca, obgadując wszystkich chłopaków na uczelni. I dziewczyny. I zapoznamy cię z Miśką, więc będzie fajnie — oświadczyła Heat, przedłużając niektóre samogłoski, a ja w odpowiedzi parsknęłam śmiechem, bo kobieta ewidentnie była bardzo pozytywnie nastawiona. — Zatem do roboty. Za dwie godziny masz być ubrana, cudowna i w dobrym humorze na przekomarzanie się ze mną, musimy w końcu zakłady postawić czy Hera z Diaskro się zabiją, czy prędzej przeliżą. Poza tym zakaz zbierania materiału dowodowego, więc żadne zdjęcia do Fomy nie wyciekną, a ty może poznasz kogoś fajnego. W doborze stroju nie pomogę, ale mogę zawołać Diaskro, jakbyś potrzebowała pomocy w malowaniu — stwierdziła, w końcu na mnie spoglądając z pytaniem błyskającym w tych niebieskich oczętach.
Przejechałam nieporadnie dłonią przez nieuczesane włos i ponownie rozejrzałam się po pokoju.
— Prędzej się przeliżą, błagam, skończą dokładnie tak samo jak Oakley z Walshem — stwierdziłam, w końcu decydując się, aby podejść do szafy, a przy tym choć ciut rozluźnić, bo przecież to miał być dobry dzień, dobry wieczór, przepełniony babskimi wygłupami. A więc czego chcieć więcej? — Foma już nie ma nic do gadania i tak się nie odzywa, a więc będziemy kwita i ja również się nie odezwę — prychnęłam, wyciągając któryś z bordowych golfów, których miałam zdecydowanie ciut za dużo i musiałam w końcu zastanowić się nad posprzątaniem i ogarnięciem swojej szafy. — Dam radę z malowaniem. Chyba. No. A co tam u ciebie, Heat, jak ci życie mija?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz