środa, 8 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [9]

Ku mojej uciesze, wślizgnął się w końcu do pokoju, bo jak dotąd niewygodnie sterczał na korytarzu, przykuwając uwagę dosłownie wszystkich, którzy zdążyli przejść obok i rzucić na nas uważnym okiem, pełnym gotowości do oceny naszej dwójki poprzez pryzmat plotek rozpowszechnianych po szkole w trybie zaskakująco prędkim.
— A żebyś się nie zdziwił, Zbychu, jak jednak posmakuje — rzucił z uśmiechem, gdy wkraczał do mojego pokoju, a ja jedynie pokręciłem głową, bo dawno nie spotkałem się z kimś, kto lubiłby napój, albo chociaż był w stanie go przełknąć. Nie wiem, czemu wszyscy moi znajomi woleli wódkę. Albo co gorsza, cydr. — Muzyką już się dobraliśmy, zobaczysz, skończy się na inteligentnych dyskusjach o moralności z piwem w dłoni. Albo narzekaniem na to, że za dużo myślimy i musimy zdecydowanie więcej wypić. To też przejdzie...
Westchnął, gdy stanął na środku pokoju i nawet spuścił głowę, przez co wyglądał jak ostatnia sierota, którą mentalnie chyba akurat był. Odetchnąłem ciężej, uśmiechając się delikatnie i przymykając drzwi, o które za chwilę się opierałem.
— Albo po prostu się zamknę i będziemy rozkoszować się muzyką. Tak, ta opcja podoba mi się najbardziej.
Pokręciłem głową ze śmiechem na ustach i zdemotywowaniem na twarzy.
— Gadaj zdrów, Adam, naprawdę, jeśli tego potrzebujesz, rob do woli. Wytrzymuję większość czasu z Fioną, obstawiam, że twoje wywody nie dorównują tym jej — parsknąłem śmiechem, rozczulając się delikatnie nad ukochaną dziewuchą, która zawsze zagadywała człowieka i tym samym rozweselała go do granic możliwości. Cudowne stworzenie.
Podszedłem do biurka, a po chwili rzuciłem mężczyźnie głośnik, samemu sięgając po telefon.
— Zresztą lubię słuchać pierdolenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis