środa, 8 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [8]

— U mnie z pewnością coś się znajdzie, tyle że nie wiem, czy ci posmakuje — stwierdził, a ja przewróciłem oczami, bo w sumie to wydawało się, że i w tym pewnie się dogadamy. Niby inni, a patrzcie, gustem muzycznym już się dobraliśmy, kto by podejrzewał. — Jeśli chodzi o alkohol mam raczej niepasujące większości upodobania smakowe, ale wiesz, zawsze można zaryzykować. Kto wie, czy nie posmakuje ci moje piwsko karmelowe.
Parsknąłem śmiechem i pokręciłem głową, decydując się, by podejść bliżej chłopaka i w końcu wejść do pokoju, bo w sumie to tak nieładnie stać i rozmawiać w progu, a my to robiliśmy od dłuższego czasu.
— A żebyś się nie zdziwił, Zbychu, jak jednak posmakuje — mruknąłem, uśmiechając się i zdecydowałem na wślizgnięcie się do królestwa szkolnego dealera, który aktualnie wylądował bez towaru. — Muzyką już się dobraliśmy, zobaczysz, skończy się na inteligentnych dyskusjach o moralności z piwem w dłoni — stwierdziłem, posyłając chłopakowi szerszy uśmiech. — Albo narzekaniem na to, że za dużo myślimy i musimy zdecydowanie więcej wypić. To też przejdzie...
Westchnąłem, opuszczając wzrok i w końcu stając na środku pokoju.
— Albo po prostu się zamknę i będziemy rozkoszować się muzyką — stwierdziłem, chowając dłonie do kieszeni. — Tak, ta opcja podoba mi się najbardziej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis