środa, 8 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [7]

Uśmiechnął się nawet. I nawet wzruszył ramionami. Walsh jednak potrafił być względnie normalny i przyjazny, a nie tylko warczeć, kpić i walić pięściami o najbliższe ściany? Proszę bardzo, tego to bym się raczej po tym panoczku nie spodziewał, co to, to nie. Prędzej jakieś wkurwienie albo inna emocja w stylu zdegustowania, ale zadowolenie, rozmarzenie i uśmiech na tej, nawet ładnej buźce?
— A kobiety jeszcze gorsze, a w ogóle to niech wszyscy idą w chuj, ja po prostu chcę odpocząć — rzucił, podnosząc ręce do góry i najwidoczniej się poddając. Nie lepiej było zrobić białą flagę? Przynajmniej byłoby efektywnie i ciekawie, panie Walsh, zawiodłem się na tobie. — Myk, myk, Zbychu, pędzę i biegnę, lecę, czy mam przynieść jakieś piwo ze swoich całkiem nieźle ukrytych zapasów, a może ty coś masz i mi użyczysz? — spytał, opierając się jedną ręką o ścianę i proszę bardzo, mieli rację, w każdym, nawet najmniejszym ruchu Adama musiał zostać ukryty jakiś pierwiastek seksu i kuszenia, bo widocznie nie byłby sobą, gdyby po prostu zachowywał się normalnie. Może to po prostu ten elektryzujący uśmiech i dziki błysk w błękitnych oczkach, co?
— U mnie z pewnością coś się znajdzie, tyle że nie wiem, czy ci posmakuje. Jeśli chodzi o alkohol mam raczej niepasujące większości upodobania smakowe, ale wiesz, zawsze można zaryzykować. Kto wie, czy nie posmakuje ci moje piwsko karmelowe.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis