środa, 8 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [6]

— Ach ten, no tak... AH! Bo wy tam, ten tego, a ten wyemigrował z kim tam, z Hopecraftem, nie? — parsknął, a ja mogłem tylko burknąć coś pod nosem. Bo wcale nie byłem ciut zazdrosny czy wkurwiony za to, że zostawił tylko brudny liścik. — Ładnie tę szkółkę te książęta zostawili, a dopiero co się prześcigały, która zostanie królewną dla blondynka, no proszę. Nie ma co płakać nad facetami, Walsh, są chujowi, zapewniam, a teraz myk, myk, smaka mi zrobiłeś na muzykę i alko — oświadczył, otwierając mi trochę szerzej drzwi.
Uśmiechnąłem się nieporadnie, wzruszając ramionami.
— A kobiety jeszcze gorsze, a w ogóle to niech wszyscy idą w chuj, ja po prostu chcę odpocząć — oświadczyłem i podniosłem ręce do góry w obronnym geście. — Myk, myk, Zbychu, pędzę i biegnę, lecę, czy mam przynieść jakieś piwo ze swoich całkiem nieźle ukrytych zapasów, a może ty coś masz i mi użyczysz? — zapytałem, przekrzywiając głowę w bok i opierając się jedną ręką o ścianę.
Kto by powiedział, że Adam Walsh skończy na upijaniu się ze Zbigniewem Głowackim. I w sumie chyba całkiem nieźle się bawiąc, bo w końcu ktoś słuchał dobrej muzyki w tej cholernej placówce edukacyjnej.
Teraz tylko czekać na wianek z różowych kwiatków na mojej czuprynie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis