piątek, 24 sierpnia 2018

Bo ćpanie jest dobre na wszystko [23]

— Mam papierosy, chcesz papierosa? — spytał nagle, absolutnie przerywając chwilę zadumy z Queen. Miałem ochotę parsknąć śmiechem, świadom faktu, że pyta tylko dlatego, że sam potrzebuje zapalić i w sumie to tak naprawdę ma w dupie to, czy też chcę. On musi i liczy na to, że się zgodzę. Byłem już gotów odpowiedzieć coś w stylu pal sobie zdrów, gdy znowu otworzył paszczę. — A jeżeli nie chcesz, to przynajmniej pozwól mi zapalić, błagam.
Zastukałem palcem o szyjkę butelki, śmiejąc się pod nosem i kręcąc przy okazji głową, bo tak, to było naprawdę do przewidzenia bez większych problemów.
— Podziękuję, a sam jaraj, ile wlezie — odparłem, zagarniając za ucho jakiś zagubiony kosmyk, który zdążył zaplątać mi się na twarzy i nawet zasłonić widok, dość wątpliwej jakości, ale jednak.
Leniwe oparcie się o stojące za mną łóżko.
Nawet nie zauważyłem, że spodnie ostatnio przetarły mi się na wewnętrznej stronie uda i może powinno się kupić nowe, ale póki coś do sklepu jako takiego mi nie po drodze.
— Ulubione zespoły? — spytałem w pewnym momencie, zerkając na jarającego już chłopaczka, wiedząc, że pytanie może być jego piętą achillesową i skończyć się na kilkuminutowym wymienianiu, przy akompaniamencie notorycznego ohania i zastanawiania się. Jazzowy standard, nie ma co.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

.
.
.
.
.
.
template by oreuis